|
Seria PSB: piękni sławni i bogaci. Piękno, Sława, Bogactwo: Forum Serii.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
das Schlimste
.imitacja.
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:38, 13 Sie 2007 Temat postu: das Schlimste |
|
|
Nazywam się Izabela i posiadam lat 18 (świeżo upieczona osiemnastka)- błagam tylko niezniechęcajcie się moją starszyzną
Mój nr gg to: 7522747
mój e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Mam kilka ( w sumie 3) blogów i preferuję wiele sylów:
chaos-in-system.blog.onet.pl - z egzystencją śmiechu
winning-women.blog.onet.pl - jest to współpraca z mą koleżanką opowieść dość przesycona brudną rzeczywistością, wktórej odnajduje się tą dobrą stronę.
let-marcy-come.blog.onet.pl
Osoba medialna : "Kristin Cavalla"
Bohater : "Estera S."
"SAN FRANCISCO 23:59
Chłodny wiatr zamiatał z suchych liści i drobnych papierków puste ulice. Gdzieś u kresu zabudowanej domami drogi rozbrzmiał się koci głos i huk przewróconego kosza na śmieci. Natomiast z odległej dzielnicy miasta dochodziły bicia dzwonów w jednej z kościelnych dzwonnic, które świadczyły o wybiciu północy.
Głównym źródłem zakłócania nocnej ciszy panującej na ulicy była muzyka dochodząca z jednego z ekskluzywnych klubów nocnych w południowym mieście oraz głośny śpiew jego klientów. Naprzeciw budynku, w którym to mieścił się klub rozpościerał się potężny, stary gmach, którego szczyt był jednym z najwyższych tej ulicy.
Na szczycie, na dachu w jednym z jego najciemniejszych zakamarków czaiła się wyrocznia. Czarny zarys ludzkiej sylwetki zaciskającej w dłoni narzędzie zbrodni, które lśniło w blasku gwiazd. Czarny ubiór osobnika wspaniale kamuflował się w mrocznym zakamarku, zdradą jedynie był otwór w czarnej kominiarce na czystą zieleń oczu. Tkwiąc w bezruchu od dłuższego czasu w jednej z pozycji strzeleckich nieustannie obserwował wciąż podkreślający swe tętno nocnego życia klub. Nagle drzwi do ów klubów otworzyły się, z których to łapczywie wydostał się gwar. Po krótkiej chwili uprzedzonej głośnym śmiechem chwiejnym krokiem zza drzwi wyłonił się mężczyzna. Podkręcając swe czarne wąsy oparł się o zimną, ceglaną ścianę i zaczął zapinać swą rozpiętą, pomiętą koszulę. Otarł spocone czoło oddychając głęboko i tępo zaczął rozglądać się po pustej ulicy, zupełnie jakby zastanawiał się, z którego to przybył kierunku. Nagle dostrzegł czerwone światełko na swej klatce piersiowej, myśląc, że to jeden z robaków świętojańskich strzepał go z koszuli, nadaremno. Przeklną tandetnie spostrzegając, iż tajemnicze światełko nadal znajduje się na jego koszuli. Schylił się i naprowadził światełko na oko, by odnaleźć jego źródło. Nim zdążył mrugnąć z oślepienia już leżał trupem na chłodnym chodniku.
Śmierć ludzka.. co ludzkie nie jest mi obce
PARIS 10:06
Tłum ludzi. Tłum zupełnie obcych twarzy. Kolorowych koszulek, olbrzymich okularów i letnich sandałów. Wiązka dźwięków uderzający, z każdej możliwej strony. Klaksony, okrzyki i piski. Tysiące ludzi, mijających się bez słowa. Tutaj nietrudno utrzymać anonimowość. W tym tłumie jesteś nic nie znaczącą jednostką. Nikt na ciebie nie czeka, nie poświęca drogocennej chwili, nie raczy spojrzeniem.
Dla tego miasta jesteś nikim.
Codzienny skwar, promienie słoneczne, setki zlewających się języków, ras i narodowości. Paryskie lato w pełni. Brak własnej przestrzeni, natłok myśli i przyduszającego powietrza. W takich warunkach możesz być każdym. Gwiazdą, bankrutem czy poszukującym szczęścia.
Nic wiec dziwnego, że w tej bezkształtnej, wielobarwnej masie metropolii, która nigdy nie śpi, piękna brunetka przemykała, nie wzbudzając niczyjej uwagi. Czarne okulary Gucciego na nosie i lekkie botki od Jimmy’ego Choo dodawały szyku i były uzupełnieniem subtelnej kobiecości, która była niewątpliwym atutem młodej dziewczyny. Na opalonych, długich nogach bawełniane w kraciaste wzory szorty. W dłoni firmowa torba Prady. W głowie pedantycznie uporządkowane myśli. Włosy zaczesane w gładki koński ogon. W uszach słuchawki. Pogrążona we własnym świecie, wypełnionym optymistycznymi rytmami. Pewien sposób ucieczki, izolacji przed tłumem, anonimowością i samą sobą.
Uważny obserwator bez wątpienia przyczepił by jej etykietkę ‘perfekcjonistka’ lub ‘pedantka’ i wcale nie popełniłby błędu. Dziewczyna nie tolerowała bałaganu w żadnej postaci.
Pospiesznie przekroczyła próg nowoczesnego apartamentowca, skinęła głową na uśmiechniętego odźwiernego, który pilnował by ktoś niepowołany nie wszedł na teren przeznaczony dla ludzi ‘odpowiednich’; do ich świata, i weszła do windy. Wybrała odpowiednie piętro, nerwowo bębniąc opuszkami palców w metalowe drzwi. Po niedługiej chwili dotarła do celu. Włożyła kartę magnetyczną w czytnik i nerwowo oczekiwała aż wszelkie zabezpieczenia zostaną wyłączone, a zamki, otwarte. Nie czekając aż potężne, stalowe drzwi się rozsunął wkroczyła do lśniącego metalikiem korytarza. Pokonując kolejne zabezpieczenia za pomocą karty wkroczyła do ‘centrum dowodzenia’. Jak zwykle w pomieszczeniu panował tłok odziany w czarne, służbowe stroje pod krawatem.
- Jak minęła podróż?- odezwała się czarnowłosa kobieta o smukłej twarzy nie odrywając wzroku od monitora, który to właśnie patrolował za pomocą satelity jedno z największych miast Europy.
- Znośnie- mruknęła beznamiętnie brunetka podchodząc do swego stanowiska pracy.- Masz coś dla mnie- spytała wzrokowo przeglądając stos kopert na swym biurku.
- Tak, szef czeka na ciebie."
Pytanie: dlaczego?
Cóż.. mam dość 'idolowych' tematyk.. chcę poruszyć tematy, od których tak naprawdę uciekamy układając sobie w świecie fantazji swą bajkę. Przecież życie nie jest usłane różami.. pomiędzy płatkami są kolce. A także po części chcę przedstawić mą chistorię.. chcąc nie chcąc już mam za sobą kilka lat nauki i wiem, z pewnością tak jak i wy, jak potrafią być brutalni nauczyciele, uczniowie..
Teraz najważniejsze jeśli by się udało, jak widzę swoje uczestnictwo.. cóż.. jestem nie zbyt dobrym po części materiałem do Seri.. gdyż jeszcze nie miałam kontaktu z żadnym waszym opowiadaniem, tak więc nie wiem co właściwie się w nich dzieje poza tym, iż jest to szkolne życie nadzianych nastolatków..
[uległo zmianie: zapoznałam się z częścią treści opowiadania 'Agi']
Ehem.. Bardzo proszę o pozytywne rozpatrzenie mego zgłoszenia
Ps... nie zniechęcajcie się do mej ksywy..- jest to czysta ironia artystyczna
[postanowiłam wszystko poskładać do kupy. Tak jest o wiele wygodniej i szybciej pozyskiwać informacje niż, gdy jest wszystko porozrzucane]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez das Schlimste dnia Nie 20:49, 19 Sie 2007, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|